Czy warto studiować?

W tym artykule - pierwszym z serii studia informatyczne, chciałbym poruszyć kwestię tego, czy warto w ogóle studiować. Postaram się nieco szerzej spojrzeć na sprawę nie ograniczając się wyłącznie do studiów na kierunkach technicznych.

Licealiści często mają dylemat, co zdawać na maturze, gdzie iść na studia, stresują się tym, że może to nie będzie jednak to co chcieliby robić. Moim zdaniem nie ma się tak naprawdę czego bać, szczególnie idąc na Politechnikę, lub informatykę na uniwersytetach. Jest to spowodowane tym, że pierwszy semestr na wielu kierunkach jest po prostu niemal identyczny, co daje nam ewentualną możliwość przeniesienia się już po pół roku na inny kierunek, czy nawet wydział w razie niezadowolenia. Istnieje także drugie wyjście - zaprzestanie studiów i przykładowo pójście do pracy, a po pół roku ponowna rekrutacja. Nie tracimy dzięki temu czasu, mamy okazję zarobić, jeżeli się nam powiedzie to nawet zdobyć ważne doświadczenie w branży.

Niestety często o wyborze kierunku studiów decyduje raczej to co jest aktualnie popularne, a nie to co nas naprawdę interesuje. Znam ludzi, którzy robili po prostu wszystko żeby dostać się na budownictwo, a po pół roku, mimo, że całkiem dobrze sobie radzili sami rezygnowali, bo się tam dusili. Widać to zresztą także po ludziach na moim roku. Nie rozumiem, jak ktoś może przyjść na studia z przekonaniem, że tutaj się dostaje wiedzę i przysłowiowy papierek bez własnego wkładu. Niektórzy na zajęciach się nudzą, ale nie z tego powodu, że już to umieją, czy jest nieciekawie - oni po prostu nie chcą zbytnio zdobywać tej wiedzy. Najśmieszniejsza sytuacja spotkała mnie przy oddawaniu jednego z projektów pod koniec semestru - jeden "kolega" z mojej grupy nie oddał kilku programów, prowadzący był na tyle łaskawy, że pozwolił mu je przynieść na ostatnie zajęcia. Co dany delikwent zrobił? Przyniósł nieswoje programy, ale nie znał zasady żadnego z nich - oczywiście sam ich nie napisał. Jaki jest więc sens studiowania czegoś co tak naprawdę nas nie interesuje i nie zainteresowało przez okres pół roku? Szczerze nie wiem.

Kolejne przekonanie licealistów to jak ciężko jest na studiach, czy dadzą radę zaliczyć analizę, algebrę, czy inne strasznie brzmiące przedmioty, którymi straszy się zazwyczaj młodszych kolegów. Tak naprawdę przeświadczenie takie jest błędne. Poziom obecnej matury nie jest niestety już żadnym wyznacznikiem wiedzy, niemniej jednak jeśli ktoś ją zaliczył powiedzmy na te 80% z poziomu rozszerzonego, czy nawet nieco mniej i dostał się na wymarzony kierunek to jest także w stanie się na nim utrzymać. Nie oszukujmy się - najwięcej ludzi ze studiów odpada po prostu przez lenistwo. Oczywiście są też przypadki, gdy ktoś naprawdę się stara, ale wiedza nie wchodzi mu do głowy, a na to niestety nie ma rady. Studenci to takie istoty, które zazwyczaj w okresie zimowym październik-styczeń, oraz luty-czerwiec są w stanie wegetacji. Robią tylko to co niezbędne do przetrwania, a do prawdziwej pracy zabierają się w okresie sesji. Na swoim roku na palcach jednej ręki mogę policzyć ludzi, którzy sumiennie przez cały semestr uczą się systematycznie i później mają w przeciwieństwie do reszty spokój przed egzaminem.

Tak naprawdę, to czy damy radę zależy tylko od nas. Twierdzę, że jeśli ktoś chce zaliczyć to mu się uda. Materiał może być trudny, nawet bardzo, ale przecież nie ma rzeczy niemożliwych. Technicy często chwalą się jacy to nie są uzdolnieni z elektroniki, z kolei licealiści jakimi to są genialnymi matematykami. Na studiach okazuje się, że różnice te są praktycznie niezauważalne. Materiał jest zazwyczaj nowy dla obu stron, więc tylko sumienna praca jest sukcesem do zbawienia - czyli zaliczenia.

Kiedyś na wykopie zamieszczony był artykuł o studiach informatycznych w Polsce - głównie opis, dlaczego są one nic nie warte, czemu szkoda na to czasu itd. Zaciekawiony przejrzałem na tymże blogu kilka innych postów, to co mnie zaciekawiło to opisy autora, czego to się nie nauczył na studiach, jakie wykładowca zakładał na nich haczyki podczas kolokwiów. Zaśmiałem się tylko, ponieważ sam sobie przeczył. Studia, niezależnie od kierunku, nie przygotują nas w zupełności do podjęcia jakiejś super pracy. Trzeba do tego samodzielnie się rozwijać, brać udziały w projektach i chwytać każdą okazję jaką uczelnia nam daje.

Na informatyce można się naprawdę wiele nauczyć, głównie rzeczy, z którymi normalnie nie mielibyśmy okazji poznać, bo wątpię, czy ktoś w domu ma sprzęt w jaki wyposażone są pracownie fizyczne, lub elektroniczne. Na przedmiotach z programowania nie zdobędziemy umiejętności, a raczej wiedzę, którą sami będziemy musieli nauczyć się wykorzystywać. Wiedza ta jest jednak często wykraczająca poza to co znaleźć można w książkach, czy tutorialach - poznasz tu głównie mechanizmy działania języka i rzeczy, z których normalnie nie zdawałbyś sobie sprawy.

Studia to przede wszystkim fajny okres w życiu. Masz okazję poznać wielu ludzi - niektórzy z nich, jeśli nie większość zwiążą się z branżą IT, dzięki temu będziesz miał kontakty i możliwe, że dzięki temu zdobędziesz jakąś pracę. Ludzie ci niekoniecznie muszą być z naszego kraju, co jeszcze bardziej poszerza horyzonty. Nie samą nauką człowiek żyje, a nie ma lepszych imprez niż te studenckie i mimo, że nie wyglądają one może tak jak te z American Pie, to mimo wszystko niektóre z nich zapadają w pamięć na całe życie.

Moim zdaniem warto przeżyć tę przygodę jaką są studia, trzeba się tam jednak wybrać z zamiarem nauki, a nie "studiowania", bo coraz częściej widzimy przekonanie, że studia są niezbędne tak jak podstawówka. Dla takich ludzi są specjalne uczelnie - szkoły czarów i magii - gdzie na pewno nie będzie ani ciężko, dostaniemy papierek i co uważam za ważne nie zaniży się w ten sposób poziom na danym kierunku. Jeśli ktoś twierdzi, że lepiej przez ten okres pracować, to oczywiście tego nie neguję, warto jednak w takim wypadku zainteresować się choćby studiami zaocznymi. Niektórzy przeceniają czasami swoje siły i ostatecznie zostają i bez studiów i bez pracy. Jeśli nie mamy na siebie pomysłu, to z dwóch opcji wybrałbym uczelnię - zrezygnować możemy w każdej chwili, ale przy okazji mamy darmowe źródło wiedzy.

Dyskusja i komentarze

Masz pytania do tego wpisu? Może chcesz się podzielić spostrzeżeniami? Zapraszamy dyskusji na naszej grupie na Facebooku.

Poniżej znajdziesz archiwalne wpisy z czasów, gdy strona była jeszcze hobbystycznym blogiem.

Tomek

Ciekawy artykuł, jestem tegorocznym maturzystą, planuje wybrać sie własnie na studia o profilu informatycznym, jednak mam problem z wyborem szkoły... Myślałem na Państwową Wyższą Szkolą Zawodową w Elblągu i tutaj rodzi się mój problem, jaka jest różnica między PWSZ a polibudą czy uniwerkiem?

Witek

Witam Świetny artykuł w 100 % się z tobą zgadzam.

Mereel

Wykorzystanie wiedzy to podstawa. a z pracy w danej branzy najlepiej sie dowiemy co obecnie jest niezbedne w srodowisku. Dlatego radze pracowac + uczyc sie zaocznie/wieczorowo. Dziennie mozna studiowac gdy sie ma w zyciu 2x wiecej czasu niz inni lub bogatych rodzicow.

Slawek

Szczerze powiem, że na 2 roku byłem w stanie ułożyć sobie plan w taki sposób, żeby wszystkie zajęcia mieć w 2 dni. Można wtedy bez problemu podjąć praktykę, lub pracę.

Łukasz

Ja studiuje zaocznie i wszystko jest pięknie na politechnice, dostęp do specjalistycznego sprzętu, czy ćwiczenia i kursy które poza studiami kosztują tysiące zł. Np. LabView. Dla mnie na studiach największym problemem była matematyka dyskretna i całki. A aktualnie to vhdl (niestety to wina wykładowcy bo nie wytłumaczył prawie nic a kazał robić zadania na zal) A ja jestem osoba która raczej uczy się przed sesją, a po miedzy sesjami rozwijam swoje zainteresowania grafika czy programowanie w javie. Tak więc prawdziwa nauka zaczyna się dopiero na studiach. Poza tematem super kurs bo właśnie zacząłem jave na 4 semestrze, a bardzo mało w javie robiłem więc stronka się bardzo przydaje. Zresztą całe wakacje planuje jave ćwiczyć bo przestrzegam jeżeli ktoś chce się uczyć programowania na pamięć to nie da rady się nauczyć programować.

xnikixx

ja mam co prawda 13 lat ale chce w przyszlosci sie uczyc infomatyki glownie java mnie interesuje i tak w wakacje zaczalem sie uczyc z tej stronki troche, wczesniej zadnych innych jezykow programowania

mati

Nie zgadzam sie z Twoim twierdzeniem, ze jesli ktos chce to zda i z tym ze na studiach mozna sie wiele nauczyc. BARDZO DUZO zalezy od uczelni, jak wiadomo jablko jablku nie jest rowne. Ja poszedlem na studia inf praktycznie bez zadnej wiedzy informatycznej, jakiez bylo moje zdziwienie, gdy zajecia Z PODSTAW PROGRAMOWANIA opieraly sie na zasadzie: ,,napisz taki i taki program", ale to pikus prawdziwym zaskoczeniem byly algorytmy. Powiem wprost trudno napisac algorytm jakiego kolwiek sortowania w pseudokodzie nie znajac pseudokodu. Na PPR'ach ,,uczyli" nas C, na nifach wymagali javy, php, C#. Przy czym zajecia z nifow sa prowadzone w identyczny sposob co te z PPR'ow, to jakas zasrana komedia, nie wiem w ktorym momencie oni nas czegos ucza... Jestem po prostu rozczarowany takimi studiami. Moglbym nie isc na te studia i uczyc sie tego sam, moze nawet z lepszym efektem. Studia inf na UAMie sa dla osob ktore mialy juz stycznosc z wieloma jezykami programowania i chca szlifowac swoje zdolnosc, rok w plecy :/

Smietana

Ok, zgadzam sie - wiele zalezy od nas, ale tez niestety od wykladowcow, ktorzy czasem olewaja przygotowanie/opracowanie tego wszystkiego. Ja do tej pory nie znam wielu podstaw, ale szczegoliki musze i potrafilabym przytoczyc je obudzona w srodku nocy... tylko nie wiem, kto bylby zaitneresowany wysluchaniem ich :P

monilip

Zgodzę się z Matim (jeśli idzie przynajmniej o AEI na Politechnice Śląskiej) - programowanie jest koszmarnie prowadzone. I tak jest prawie co semestr - wykłady może i nie są źle prowadzone, ale co z tego, skoro równocześnie z nimi lecą laboratoria na których wymaga się o nas, że znamy już dany język? I to znamy dobrze. Ech, co zrobić, takie studia, trzeba siedzieć samemu nad niektórymi zagadnieniami. Dobrze, że akurat z dziedziny informatyki dużo można znaleźć kursów, takich jak np. ten.

GramatycznyNazista

"Moim zdaniem nie ma się tak na prawdę czego bać," powinno być: "Moim zdaniem nie ma się tak naprawdę czego bać," ot drobna literówka :) - fajna stronę zrobiłeś, dobrze wszystko wytłumaczyłeś bez zbędnych zawiłości

Sławek Ludwiczak

dzięki, też zazwyczaj jestem grammar nazi ]:-)

rt

Witam, studia inf to moj drugi kierunek, pierwszy juz ukonczylam. Powiem tak, jesli studia są scisle i prowadzone na przyzwoitym poziomie to przede wszystkim rozwijaja samodzielne myslenie. Aktualnie jestem w stanie wszystko o wiele szybciej zalapac chociaz nie zdawalam matematyki na maturze (a poprzendi kierunek nie byl zupelnie zwiazany z informatyka ) w porownaniu z kolegami z studiow informatycznych. Puenta: jesli mozesz sobie na to pozwolic to idz na studia, na kier. informatycznych kazda rozsadna uczelnia da Ci czas na podjecie pracy takze.

DDO

Studiuje ktoś w AGH??? Chciałbym siętam dostać ale strzszny ze mnie leń

geek

programowanie i studia to w ogóle zajebista sprawa

zero0

Nie zgadzam się, programowanie na 90% uczelni technicznych w Polsce jest na totalnie żenującym poziomie, to samo wszelkie nowoczesne technologie, studia obecnie to podtrzymywanie potężnego molocha jakim jest biurokracja. Zadania uczelni to przyjąć jak największą liczbe studentów na 1 rok i wyje*ać ich przy pomocy analizy i fizyki po pierwszym semestrze, Warto dodać że wiedza wykładowców zatrzymała się w latach 80 i ani drgnie a jeśli już to tylko odrobinę tak aby czuć że się żyje. Studenci to ostatnimi czasy ciemna masa która nie wie co chce robić i wybierają kierunki które znajomi podpowiedzieli (widocznie sami są zbyt płytcy by mieć zainteresowania tematyczne), Za zadanie mają grać na komputerze, pić wóde, ściągać, ZZZ i koniec. Trafiają się też oczywista oczywistość kujoni którzy myślą że jak z matmy i fizy będą 2 wykłady do przodu to świat im legnie do stup co jest pięknie ale to poprostu przecudownie zweryfikowane podczas naboru na jakiekolwiek praktyki gdzie ludzie poprawiający w nieskończoność sesje się dostają a kujony skamlają i lamentują. Jaka jest zasada na szybkie pozyskanie pracy? Kończysz technikum otwierasz firme - 200zł zusu na 2lata i zaczyna się zabawa ... Bierzesz strone z kursami EFS zatrudniasz się gdziekolwiek aby uciułać 800zł na miesiąc i jeździsz na certyfikaty po miastach po 4miesiącach owocnej pracy masz około 3 a jak dobrze pójdzie to 5 certyfikatów które dają ci prace na stanowisku na które zabiegła byś po studiach, działalność możesz sobie zawiesić czego nie polecam bo lepiej działać też na własną rękę zawsze to dodatkowy grosz. Na dodatek nie zmarnujesz 3 lat na poznanie 4 miesięcznego materiału, STUDIA TO NIE ZAWODÓWKA!!! u nas studia są na poziomie końcówki XX wieku daleko im do zachodu, one nie kształcą pod zawód a to dopiero zaboli jak człowiek uświadomi sobie ile zbędnych informacji zapchało jego głowe przez 4lata i ile ciekawych rzeczy mógł zrobić zamiast liczyć całki inne zjawiska elektromagnetyczne itp. Programista? Sieciowiec? i Studia? chyba zaocznie heheh... nie trać czasu! C

Zbuntowany student

Jestem na drugim roku informatyki trybu niestacjonarnego, niestety matura mi nie poszła tak jak chciałem. W naszym wspaniałym kraju jest bardzo dużo stereotypów, które zakrywają prawdziwy obraz studiowania. Jeden z nich dotyczy chociażby studiowania w trybie niestacjonarnym, który mówi, że studiując w tym właśnie trybie tak naprawdę będziemy gorsi od ludzi ze studiów dziennych. Osobiście obalam ten mit, że tak to nazwę. Materiał na obu trybach jest identyczny, lecz więcej wkładu w naukę dajemy studiując niestacjonarnie. Jestem przekonany, że na studiach dziennych nie miałbym tak dużej wiedzy, jak obecnie. Jeżeli chodzi o poziom między uczelniami to opiera się on tylko i wyłącznie na wykładowcach. Jedni są mniej wredni inni bardziej, właśnie na tym polega ten cały poziom. A wiedza absolwenta po UJ, a wiedz absolwenta po jakiejś niszowej uczelni może być identyczna jeśli tylko ktoś chce pozyskiwać wiedzę to do wszystkiego dojdzie sam. Z całą pewnością należy stwierdzić, że studia w Polsce obecnie są dla zdobywania wiedzy, lecz papierka. Wszystko czego chcemy się nauczyć, zależy tylko i wyłącznie od nas samych. Zresztą przykładem jest chociażby jakość wykładów, prezentacje multimedialne chyba każdy z nas potrafi zrobić? Proszę mi wierzyć, w Polsce nie ma wykładowców z powołania wszyscy obecnie odwalają swoją pracę po najmniejszej linii oporu. A kto jest temu winien? Oczywiście rząd, lecz to już inna bajka - żenująco niski poziom edukacji w naszym kraju w połączeniu z chorym systemem nie może rodzić geniuszy XXI wieku. Jak już wspomniałem studiuję niestacjonarnie, a w dodatku nie pracuję. Jest to chyba najlepsze rozwiązanie dla pozyskiwania wiedzy, lecz z całą pewnością jedno z najdroższych. Jestem osobą bardzo ambitną, dla której nie istnieje NIE MOŻLIWE. Jestem przekonany i świadomy tego, że człowiek może wszystko. Każdy może się wszystkiego nauczyć i to niezależnie od wieku, liczą się wyłącznie chęci, pasja. Trzeba poprostu to kochać. Gdy zaczynałem studia nie miałem zielonego pojęcia o programowaniu. Siedziałem codziennie w książkach co zaowocowało oceną dobrą na egzaminie w pierwszym semestrze. Jeśli chodzi o to w jaki sposób się uczyć, warto odwiedzać w internecie syllabusy i materiały z chociażby amerykańskich uczelni. Wtedy można się bardzo szybko przekonać jaki tam jest całkiem inny tok nauczania. W zupełnie inny sposób zdobywa się wiedzę. Temat edukacji w naszym kraju jest bardzo rozległy, dlatego można byłoby godzinami o nim pisać. Mogę jeszcze zaznaczyć, że nie jestem zwolennikiem tylu stopni oceniania, dla mnie to jest chore. Czy nie wystarczyłyby trzy stopnie? 1 - nie umiesz, 2 - mniej niż 50% materiału znasz, 3 - więcej niż 50% materiału znasz. Skończyłoby się przynajmniej faworyzowanie jednych, a uprzykrzanie życia innym. I to się wszystko rodzi od szkoły podstawowej, aż do końca edukacji. Podsumowując warto iść na studia, jeśli lubisz pozyskiwać wiedzę, lecz pamiętaj, że na studiach tak naprawdę niewiele nauczysz się od samych wykładowców. Jeżeli fascynuje Cię nauka, napewno poczujesz jeszcze bardziej jej piękno, dzięki czemu zrozumiesz, nauczysz się w jaki sposób samemu zdobywać wiedzę. Zrozumiesz również, że wiedza wykładowców nie będzie Ci do niczego potrzebna. A stopnie (oceny) jakie otrzymywałeś czy w podstawówce, czy w gimnazjum, czy na studiach nigdy nie będą odzwierciedlały Twojej prawdziwej wiedzy, prawdziwych umiejętności. Ktoś już kiedyś fajnie powiedział - " W Polsce nigdy nie było, nie ma i nie będzie sprawiedliwości". Pozdrawiam

Sławek Ludwiczak

Na podstawie studiów na PWR nie do końca się zgodzę z tym co piszesz. Ja generalnie jestem typem wiecznego studenta, bo na 2 roku zacząłem pracować na pełen etat, więc generalnie wszystko mi się mocno wydłużyło, bo zauważyłem, że to co chcę robić w przyszłości nie do końca pokrywało się z tym co mi zbijali do głowy (oczywiście nie uważam też, że studia były bezwartościowe). Z powodu wspomnianego bycia wiecznym studentem część kursów powtarzałem ze studentami zaocznymi i uwierz mi, że dla mnie to była czysta przyjemność chodzić na te zajęcia z niestacjonarnymi - materiał mocno okrojony, prowadzący też tak nie cisnęli, dało się dogadać. Dla ludzi, którzy nie byli wcześniej na dziennych, tylko od razu na zaocznych z kolei to był istny zapiernicz. Dla mnie niewyobrażalną sprawą na dziennych było to, żeby grupa poszła "naskarżyć" wykładowcy, że na laboratoriach jest za dużo do zrobienia, gdzie do zrobienia był program, na który trzeba było poświęcić przykładowo z 6h. Inna kwestia, która w sumie moim zdaniem przemawia na korzyść niestacjonarnych, to to, że prowadzący nie mówią Ci, że każdy algorytm masz implementować samodzielnie - bo skoro jest od tego 5 bibliotek, to wymyślanie koła na nowo jest śmieszne i z tych bibliotek należy skorzystać.

Zbuntowany student

Wiadomo, każda uczelnia jest inna. Na mojej nie ma zauważalnych różnic z materiałem między dziennymi i zaocznymi. Mogę tutaj również stwierdzić, że w mojej grupie jest tak obfity materiał, że osoby pracujące sobie naprawdę nie radzą, a nawet osoby niepracujące takie jak ja czasami mają problem wyrobić się z czasem. Jeżeli ktoś chcę się czegoś nauczyć to i tak się tego nauczy. Nieważne w jakim trybie studiów, a nawet bez nich. Lecz nadal podtrzymuję, że na niestacjonarnych człowiek więcej się nauczy. Możliwe, że nie wszędzie tak jest, lecz u mnie grupa liczy zaledwie 10 osób.

coder

Studiuję elektronikę na jednej z czołowych uczelni w naszym pięknym kraju, i prawda jest taka że tylko to co nauczysz się sam ma jakiś sens, materiały od wykładowców i cała reszta jest w internecie tak że na wykłady nie ma po co chodzić, materiał można przeczytać w 20-30 min i zaoszczędzić 1.5h grania na telefonie. Różnica miedzy zaocznymi a dziennymi jest w materiale duża to nie znaczy że dzienni są lepsi. Prawda jest taka że do egz. każdy się uczy z egz. z poprzedniego roku tak jest ma każdej uczelni z pierwszej 10 i z szarego końca, tak że porównywanie poziomów uczelni i całej reszty jest bezsensu. Jestem na ostatnim sem. gadania kolegów wyżej na temat ile to on się nauczyli to bzdury na studiach uczą żenujących podstaw. Wszyscy gadali że na studiach trzeba zakuwać godzinami i uczyć się miesiąc przed sesją, BZDURY !!!, są ćwiczenia , laborki , seminaria , cały ten materiał wałkuje się przez cały sem. wystarczy coś tam łapać w czasie sem i 2 dni przed zaliczeniem wystarczą. Jedyną rzeczą którą studia mnie nauczyły to umiejętność uczenia się samemu i wytrwałości, jeżeli po studiach wyniesiecie te 2 rzeczy to moim zdaniem te wasze 7 sem nie poszło na marne.